Rozmowa z DOROTĄ SALA, wójtem gminy Domaniów
– Wybory na wójta gminy wygrała pani już w pierwszej turze z prawie 65-procentowym poparciem, i jest to zwycięstwo imponujące, którego się pani pewnie nie spodziewała.
– Absolutnie nie sądziłam, że wygram, i to tak znacząco. Ponadto do Rady Gminy Domaniów aż dziewięciu radnych zostało wybranych z mojego komitetu wyborczego.
– Świetnie się stało, ponieważ można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że uchwały rady – używając kolokwializmu – będą przechodziły bez specjalnych przeszkód. Będzie mogła pani normalnie zarządzać gminą.
– Mam taką nadzieję, mieliśmy już pierwszą sesję rady zwołaną w trybie nadzwyczajnym, ponieważ trzeba było uporządkować pewne sprawy budżetowe. Na razie między radą a mną jest generalnie zgoda, nie ma jakichś zgrzytów czy zadrażnień. Szanuję wszystkich radnych i postaram się zjednać sobie radnych wybranych spoza mojego komitetu, aby jak najlepiej ułożyła się nam współpraca. Przecież wszystkich nas wybrali mieszkańcy gminy i naszym obowiązkiem jest działać jak najlepiej dla dobra całej społeczności, a bez zgody jest to niemożliwe.
– Wójt nie może przecież traktować opozycyjnych radnych jak wrogów.
– Oczywiście, że nie! Trzeba szanować poglądy ludzi, lecz zarazem przeciwstawiać się warcholstwu, politykierstwu i forsowaniu partykularnych interesów. To jesteśmy mieszkańcom winni. Mamy pracować zgodnie i na rzecz gminy Domaniów.
– Czy przeprowadziła pani w urzędzie jakieś personalne rewolucje?
– Nic takiego nie zrobiłam, choć w kampanii wyborczej deklarowałam, że jeśli wygram, to nie będzie zastępcy wójta, lecz niestety nie udało mi się go odwołać, bowiem jeszcze pod koniec kwietnia były wójt odwołał ze stanowiska swego zastępcę bez świadczenia pracy. Natomiast ja nie będę nikogo zwalniać i będziemy pracować na zasadach ewolucji, a nie rewolucji. Przecież pracownicy naszego urzędu są jakby moim zespołem, bowiem pracuję tutaj 17 lat i dobrze ich znam. Owszem, będą drobne, choć konieczne przesunięcia. Przed nami wszystkimi dużo ciężkiej pracy, ponieważ sporo terminów – używając kolokwializmu – jest pozawalanych.
– Jaki jest tegoroczny budżet i priorytety inwestycyjne w gminie Domaniów?
– Całkiem spory, wynoszący około 68 mln zł, a priorytet to budowa przedszkola w Wierzbnie, dofinansowana w wysokości ok. 11 mln zł z Polskiego Ładu. Także remonty dróg dofinansowane z PŁ [8 mln zł – przyp. autora] oraz dodatkowo drogi w miejscowościach popegeerowskich [3 mln zł – przyp. autora]. Ponadto mamy podpisaną promesę dotyczącą renowacji zabytków w dwóch parafiach – na łączną kwotę 1,5 mln zł. W Wierzbnie będzie remontowana wieża kościoła, natomiast w Jankowie powstanie opaska odwadniająca i chodnik wokół kościoła. A w parafii Domaniów są trzy kościoły – w dwóch będą remontowane dwie wieże oraz zostanie wykonana renowacja ołtarza w Brzezimierzu.
– Czym się pani najbardziej dzisiaj martwi?
– Martwi mnie przedszkole. Choć mamy dofinansowanie tego zadania, to obiekt, który ma powstać, ma olbrzymią powierzchnię i po prostu jest za duży i zbyt kosztochłonny jak na możliwości naszej gminy. Obawiam się, że kwota, którą zapisaliśmy w budżecie na tę inwestycję, może stać się niewystarczająca. Ponadto martwię się też remontami dróg i chodników, na które przetarg musimy ogłosić najpóźniej do 17 czerwca. A w ramach Krajowego Planu Odbudowy postaramy się kontynuować kanalizowanie naszej gminy. Poza tym w urzędzie wprowadzamy system elektronicznego zarządzania dokumentacją i chcę przygotować nasz urząd na październikowe e-doręczenia.
– Zatem wraz z nową wójt, do Urzędu Gminy Domaniów zawita również więcej nowoczesnych rozwiązań…
– …i mam nadzieję, że to wszystko uda nam się zrealizować, a także wprowadzić e-usługi.
– Czego może życzyć pani redakcja „Gminy Polskiej” na początek wójtowania?
– Przede wszystkim dużo siły, wytrwałości, aby wszystko się poukładało i żebym nie miała w urzędzie braków kadrowych.
Rozmawiał Sławomir Grymin