Rozmowa z wójtem gminy Dobrzeń Wielki Henrykiem Wróblem
– Na początku roku całą naszą rozmowę poświęciliśmy zakusom prezydenta Opola zmierzającym do uszczuplenia terytorium gminy Dobrzeń Wielki. Jak dzisiaj wygląda sytuacja? Czy coś się zmieniło?
– W zasadzie sytuacja się nie zmieniła. Prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski składa wniosek i ma na to czas do końca miesiąca, a w ubiegły czwartek odbyła się sesja Rady Miasta Opola, na której podjęto stosowna uchwałę. Co prawda nie jest to tak, jak było przed czterema miesiącami, gdy opolska rada nieomal jednomyślnie – jedna osoba się wstrzymała – zagłosowała za przyłączeniem części gminy Dobrzeń Wielki do Opola. Teraz szesnastu radnych było za, sześciu się wstrzymało i jedna była przeciw.
– Zatem niektórzy radni zmienili zdanie w sprawie aneksji części waszej gminy. Jak pan uważa, dlaczego?
– Myślę, że jest to następstwo konsultacji społecznych, które się odbyły zarówno w naszej gminie, jak i w Opolu. W gminie Dobrzeń Wielki i innych gminach objętych tym planem sprzeciw jest – można powiedzieć – totalny. U nas w konsultacjach, które rządzą się innymi prawami niż referendum, wzięło udział ponad 60 procent wszystkich obywateli, czyli z 14 tysięcy mieszkańców gminy Dobrzeń Wielki prawie 8800 osób.
– I co?
– I 99,7 proc. powiedziało, że plan prezydenta Opola im się nie podoba i są przeciwko niemu. Odnotowaliśmy tylko kilka osób głosujących za tym planem, a kilkanaście nie miało na ten temat wyrobionego zdania. Warto także podkreślić, że w Opolu jest zdecydowanie mniej osób za powiększeniem Opola, niż w naszej gminie mieszkańców przeciwnych tym zakusom. Poza tym mieszkańcy Opola w bardzo małej liczbie wzięli udział w tych konsultacjach, widać więc, że zbytnio ich to nie interesuje.
– Ale interesuje się tym prezydent Wiśniewski…
– Prezydent, jak już wspomniałem, złoży wniosek do wojewody opolskiego, który ma miesiąc na jego zaopiniowanie.
– Pan się spotyka jutro z wojewodą opolskim Adrianem Czubakiem…
– …aby porozmawiać i postarać się przekonać pana wojewodę do racji naszej społeczności, bowiem – moim zdaniem – w całej tej sprawie najważniejsza jest wola mieszkańców, którą wszyscy powinni szanować. Jest to dla mnie jasne i oczywiste. Jeszcze przed kilkoma miesiącami nie wiedzieliśmy, jak to dokładnie będzie wyglądać, ale dzisiaj mamy już przeprowadzoną analizę finansową i wiemy, że chce się nam zabrać jedną trzecią terytorium gminy, około 30 proc. mieszkańców i dwie trzecie dochodów naszej gminy. W związku z czym funkcjonowanie gminy – a w zasadzie jej pozostałej części – stoi pod znakiem zapytania. Warto też wiedzieć, że przepisy mówią, iż pomimo okrojenia gminy z jej terenów, jeszcze przez dwa lata musielibyśmy płacić „janosikowe”. To jest dla nas po prostu katastrofa finansowa i sądzę, że to przede wszystkim minister finansów będzie opiniował negatywnie te opolskie pomysły. W innym przypadku minister musiałby wziąć gminę na swój garnuszek i do niej dopłacać.
Rozmawiał Sławomir Grymin