Rozmowa z Henrykiem Wróblem, wójtem gminy Dobrzeń Wielki
– Silniejszemu i większemu często wydaje się, iż więcej mu wolno i chce podporządkować sobie słabszego i mniejszego. Podobne działania widać po prezydencie Opola Arkadiuszu Wiśniewskim, który postanowił wzmocnić aglomerację kosztem niektórych mniejszych gmin, także Dobrzeniem Wielkim. Wygląda na to, że jak nie ma się pomysłów na rozwój Opola i odpowiedniej kasy, to najprościej jest komuś coś zabrać.
– Niestety, tak to wygląda, ponieważ trafiające do nas argumenty nie są merytoryczne i poza hasłem „rozwój Opola” nie ma w tym nic konkretnego i przekonywającego.
– Prezydent Wiśniewski mówił, że Opole się zwija, wyjeżdżają z niego ludzie i nie płacą w mieście podatków. Wydaje mi się, że prezydent nie wie zbyt dobrze, jak rozwijać zarządzaną przez siebie gminę.
– Na pewno nie dysponuje żadnymi merytorycznymi argumentami. Co innego, gdyby Opole się dusiło, ale ma ono dziesiątki hektarów niezagospodarowanych terenów i co więcej – nawet plany zagospodarowania przestrzennego nie są dla nich wykonane. Nie wiem, co władze Opola robiły w tej materii przez ostatnie dziesięć lat, bo my w Dobrzeniu Wielkim co roku wykonywaliśmy sukcesywnie takie plany i mamy nimi pokrytą całą gminę. Dzisiaj, jeśli pojawi się jakiś inwestor, możemy mu zaproponować odpowiednie tereny mające plany zagospodarowania przestrzennego. Tak samo sprawa wygląda, jeśli ludzie chcą się budować. Podobno nie ma tego Opole, ale czy to jest nasza wina?
– Uważam, że Opole od wielu już lat nie ma szczęścia do dobrego gospodarza, nie było dobrze zarządzane i nie rozwijało się w dobrym tempie. A ponadto nie ma na swym terenie płacącej wysokie podatki elektrowni i prezydent Wiśniewski chce dokonać ordynarnego skoku na kasę, mając – moim zdaniem – w nosie potrzeby mniejszych samorządów i lokalnych społeczności.
– Przyjrzyjmy się tej retoryce. Po pierwsze, dochody w przeliczeniu na jednego mieszkańca są w Opolu i Dobrzeniu Wielkim bardzo podobne. W naszej gminie mieszkańcy są zadowoleni z życia i mówią, że gmina się stara, że są drogi, chodniki i oświetlenie ulic. Oczywiście, trzeba jeszcze wiele zmienić i zrobić, ale sukcesywnie nadrabiamy zaległości i realizujemy zadania wzbogacające infrastrukturę. W radiu słyszę, jak prezydent Wiśniewski mówi, że w gminie Dobrzeń są piękne chodniki itp. – i brzmi to jak zarzut wobec nas, że realizujemy podstawowe zadania gminy! Dzisiaj zastanawiam się, do jakiego cyrku ja trafiłem.
– Do cyrku polskiego, bowiem często tak się w naszym kraju dzieje, że jak komuś żyje się dobrze, to staje się celem dla różnego rodzaju zawistników.
– Mówi się, że wielu mieszkańców podopolskich gmin pracuje w Opolu, ale wystarczy pojechać rano do naszych Czarnowąsów, zobaczyć jeden ciąg aut mieszkańców naszej gminy jadących do pracy w kierunku Opola i drugi ciąg aut mieszkańców Opola pracujących na terenie naszej gminy – w elektrowni i innych firmach u nas zlokalizowanych. Przecież na całym świecie ludzie jeżdżą do pracy poza miejscem swego zamieszkania i nikomu z tego tytułu nie przychodzi do głowy, aby zmieniać granice administracyjne! No, chyba tylko prezydentowi Opola.
– Może prezydent Wiśniewski nie jest w świecie bywały.
– Tego nie wiem, ale kolejnym jego argumentem jest to, że dzieci z podopolskich gmin chodzą do szkół w Opolu. Czy to źle? Przecież wiele klas w Opolu w 60 procentach składa się z dzieci spoza Opola i gdyby nie ci uczniowie, to wielu opolskich nauczycieli pracy by nie miało. Poza tym prezydent Wiśniewski argumentuje, że gmina Dobrzeń Wielki płaci „janosikowe” i to jest niedobrze, bowiem pieniądze te zabierane są do budżetu państwa i trafiają do czarnej dziury. Ale on też płaci „janosikowe” z powiatowej części miasta Opola i co – to już nie trafia do czarnej dziury? Ponadto mówi, że niesprawiedliwe jest to, iż gmina Dobrzeń Wielki ma takie wysokie dochody. Ale jak on te pieniądze zabierze, to już będzie sprawiedliwie? Gdzie sens i gdzie logika?
– Nie ma jej w moralności Kalego, ponieważ jak Kalemu ukraść krowę, to jest źle, ale jak Kali ukraść krowę, to jest dobrze. Na Dolnym Śląsku wokół Wrocławia jest wiele zamożnych gmin: Kobierzyce, Kąty Wrocławskie, Długołęka, Czernica, Siechnice, ale prezydent Rafał Dutkiewicz szanuje wybory demokratyczne i autonomię tych gmin.
– I cóż ja mogę więcej powiedzieć…?
Rozmawiał Sławomir Grymin