Od 30 lat goszczą na wrocławskich scenach dwie znakomite komedie Raya Cooneya – Mayday i Mayday 2. W marcu dołączył do nich Mayday Bigamistka, tegoż Cooneya opowieść będąca odbiciem pierwszego Maydaya – coś podobnego, ale jakże różnego! To Mayday, odpowiadający na tak dziś ważne pytanie – czy kobieta
i mężczyzna mogą to samo?
W pierwszych Maydayach bohaterem jest mężczyzna – taksówkarz, w Maydayu trzecim mamy bohaterkę, taksówkarkę. Johna Smitha i Jackie Smith łączy rzecz bardzo szczególna – bigamia. John miał dwie żony, Jackie ma dwóch mężów. Zawód doskonale jej w manewrowaniu między dwoma domami w sąsiadujących dzielnicach Londynu służy, panowie pojęcia nie mają o swoim istnieniu, a każdy z nich do związku z Jackie wnosi coś innego: Mark Smith – mąż pierwszy – to łagodny fajtłapa, Barry Smith – mąż drugi – to płonący seksem superman. Wszystko gra! Ale cudów nie ma, coś się musi popsuć… Wypadek. Wkracza policja. Śledztwo. Absurd goni absurd, splątanie plącze splątanie… Komedia omyłek wręcz szalona. I z tym szaleństwem ekipa Maydaya Bigamistki fantastycznie sobie poradziła, co jest wielką zasługą reżyserującego spektakl Wojciecha Dąbrowskiego, który to zamieszanie teatralnie potrafił ogarnąć – i aktorów, którzy zagrali rewelacyjnie.
Bigamistkę Jackie Smith w premierowym spektaklu (27 marca) Małgorzata Szeptycka zagrała tak, że bardzo łatwo uwierzyć, iż dwóch tak różnych mężczyzn żyć bez niej nie mogło… Pełna erotycznej energii, ale i łagodnego wdzięku, odważna i silna. Jasne, że potrzebowała aż dwóch mężów. Pierwszy z nich to Mark Smith zagrany przez Pawła Okońskiego fenomenalnie! Jak znakomitym trzeba być aktorem, aby pokazać wiarygodnie i niezwykle zabawnie przemianę fajtłapy w wojownika? Paweł Okoński to potrafi. Tak jak supermana, tryskającego nie tylko testosteronem, a także – czułością, świetnie pokazał Łukasz Płoszajski – Barry Smith, mąż numer dwa.
Doskonałe, pełne humoru kreacje stworzyli bohaterowie planu pozamałżeńskiego – Radosław Kasiukiewicz (sąsiad-gej Bobby Franklyn) i Krzysztof Grębski (inspektor Porterhouse) oraz Magdalena Margulewicz (inspektor Troughton), która demonstrowała policyjną powagę.
I wreszcie kreacja wręcz powalająca – Dorota Wierzbicka-Matarrelli jako przyjaciółka Jackie, Stella Gardner, która o skomplikowanym życiu Jackie wie, i którą kolejne szalone zbiegi okoliczności wpędzają w coraz większe kłopoty. Postać leciuteńko zmierzająca w stronę granicy z farsą, ale robiąca to genialnie i genialnie tej granicy nie przekraczająca.
Mayday Bigamistka to spektakl znakomity, szczególnie wart obejrzenia teraz, gdy świat wokół nas jest taki smutny… Wieczorem 27 marca dla widzów WTK ten świat stał się roześmianym miejscem na ziemi.
Premiera Mayday Bigamistki to pierwsza premiera w roku 25-lecia WTK. Aby uczcić premierowe wejście w jubileuszowy rok, prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, który od lat pomaga Komedii i jest jej wiernym widzem, wręczył dyrektorom i założycielom Komedii – Wojciechowi Dąbrowskiemu i Pawłowi Okońskiemu – najwyższe wrocławskie odznaczenie Wratislavia Grato Animo, dziękując teatrowi za radość, jaką od 25 lat dają wrocławianom i nie tylko im…
Anita Tyszkowska