Rozmowa z Dariuszem Jedynakiem, kandydatem na wójta gminy Długołęka
– Był już pan zastępcą wójta gminy Długołęka…
– Byłem wicewójtem przez rok, ale przestałem nim być, ponieważ nie widziałem możliwości współpracy z wójt Agnieszką Łebek. Miałem inny pogląd na sposób zarządzania naszą gminą i patrzenia na samorządność.
– Czym dla pana jest samorządność?
– To ludzie, wszyscy mieszkańcy i radni. Nie jest to na pewno autorytaryzm, jednoosobowe zarządzanie na przykład przez kogoś, kto uważa, że wszystko wie lepiej i nie słucha opinii ludzi. Wójt powinien być osobą, która łączy, a nie dzieli, powinien mieć zdolności koncyliacyjne i powinien dobrze wsłuchiwać się w głosy mieszkańców, aby rozwiązywać ich problemy. Pełni rolę służebną wobec lokalnej społeczności i to on jest dla ludzi, a nie ludzie dla niego.
– Jak pan ocenia rozwój gminy Długołęka?
– Na pewno potencjał gminy jest bardzo duży, atutów mamy niemało, m.in. mądrych i pracowitych mieszkańców, położenie i walory komunikacyjne, ale nie wykorzystujemy tego w sposób wystarczający. Dzisiaj nie jesteśmy w stanie osiągnąć takiej pozycji, jak choćby Kobierzyce czy Kąty Wrocławskie, a przecież mamy autostradową obwodnicę miasta i trasę szybkiego ruchu biegnącą przez naszą gminę i łączącą Wrocław z Oleśnicą. Mamy też węzeł łoziński z zupełnie nieuzbrojonymi terenami. Dysponujemy też wielkimi i pięknymi terenami krajobrazowymi, jest Szczodre i obszar Natura 2000, ale nie pokazujemy tego na zewnątrz, nie potrafimy się dobrze wypromować, zachęcić zarówno turystów, jak i inwestorów. Przecież jesteśmy sypialnią Wrocławia, w dużej mierze mieszkają u nas ludzie pracujący we Wrocławiu, ale nie ma dla nich odpowiednich terenów rekreacyjnych ani porządnych miejsc wypoczynku.
– W jakim kierunku, pańskim zdaniem, powinna rozwijać się gmina Długołęka?
– W wielu kierunkach na zasadzie zrównoważonego rozwoju. Po pierwsze – trzeba poszukiwać nowych inwestorów, a po drugie – wspierać firmy, które już działają na naszym terenie.
– Czy gmina Długołęka ma jakąś strategię rozwoju?
– Oczywiście, że ma, ale nie jest ona – moim zdaniem – wprowadzana w życie i spokojnie leży sobie jako „półkownik”.
– Co by pan chciał zmienić, gdy zostanie pan wójtem?
– Przede wszystkim podejście do zarządzania gminą. Chciałbym przywrócić samorządność w naszej gminie, która powinna mieć mądrych, popieranych przez swoich mieszkańców radnych, którzy wiedzą, jak pracować dla dobra całej społeczności. A wójt nie powinien być tylko zwierzchnikiem i szefem, ale także sprawnym menedżerem.
– Jakie są dzisiejsze relacje między wójtem Długołęki a radnymi?
– Uważam, że od kiedy pani wójt ma większość w radzie, to nie liczy się zupełnie z opozycyjnymi radnymi. Zatem są „swoi” radni i „obcy”, tylko gmina Długołęka jest jedna.
– Z tego co pan mówi wnioskuję, że nie ma u was zgody.
– Bo u nas jest rządzenie, na zasadzie: „ja”, a nie „my”.
– A jak pan zostanie wójtem to…
– …najpierw zrobię bilans otwarcia, a potem przystąpimy do intensywnych działań i mam nadzieję, że radni którzy wejdą do rady, będą to ludzie kompetentni i będą mnie wspierać. Nie będę też robić żadnych rewolucji kadrowych w urzędzie gminy i jej jednostkach. Będę wspierał mądrych i pracowitych ludzi i w zarządzaniu gminą korzystał z ich umiejętności.
Rozmawiał Sławomir Grymin
Kilka zdań o Dariuszu Jedynaku
Ma 53 lata, jest żonaty (żona jest stomatologiem) i ma dwoje dorosłych dzieci (córkę i syna). Od czternastu lat mieszka w Długołęce. Ukończył Wydział Ochrony Środowiska na Politechnice Wrocławskiej i studia podyplomowe na Uniwersytecie Wrocławskim (gospodarka lokalna i samorząd terytorialny). Przez dwie kadencje był burmistrzem Chojnowa, a przez trzy – radnym. Przez ponad rok był zastępcą wójta gminy Długołęka.