niedziela, 9 lutegoKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Damsko-męskie skomplikowanie

Komedia jako gatunek teatralny to opowieść o rzeczach niby prostych, ale wcale nie prostych: o miłości, ale bez nadmiaru słodyczy, o stereotypach kobiecości i męskości – z przymrużeniem oka… O sile biznesu, która siłą bywa często słabawą… O polityce… I o nas samych w świecie nieprostym, ale przecież jakże nam bliskim. Wrocławski Teatr Komedia doskonale wie, jak owe proste-nieproste opowieści o ludziach i uczuciach ubrać w teatralne szaty…

Doskonałym dowodem na słuszność owej tezy są dwa spektakle – pierwszy z nich to Damski biznes Marcii Kash i Douga Hughesa: bohaterki sztuki to dwie bizneswomenki, które postanowiły spełnić największe marzenie życia i z rozmachem próbują znaleźć swoje miejsce w ekscytującym i lukratywnym świecie mody, projektując superbieliznę. Jednak świat pełen bielizny, apaszek, modnych butów – a przede wszystkim przystojnych i seksownych modeli – staje się zbyt podejrzany dla ich mężów, panów statecznych (i zazdrosnych…). Panie swoje projekty biznesowe przed mężami ukrywają, ale rzecz na jaw wychodzi, i panowie – wcielając się w rolę domorosłych Sherlocków Holmesów – biorą się za śledztwo, którego skutek jest taki, że stać się muszą kobietami, i to w bieliźniano-frywolnej wersji, co naturalnie powoduje szalone zawirowania, zabawne bardzo qui pro quo i mocno zaskakujące zwroty akcji… Naprawdę bardzo warto się do Komedii na szaloną opowieść o męskich gatkach wybrać (21, 22, 23 lutego, 12, 13, 14, 15 marca).

Damski biznes gości na scenie Komedii już od września 2018, ale następny spektakl, będący także – jak Biznes… – lekturą teatralnie obowiązkową dla teatromanów komediowych i nie tylko, to rzecz zupełnie nowa: Rubinowe gody Krzysztofa Kędziory (premiera styczeń 2020) to opowieść o małżeństwie, o polityce, o zmieniającym się świecie. Ale przede wszystkim Rubinowe gody to opowieść o miłości. Grażyna i Marian obchodzą czterdziestą rocznicę małżeństwa, czyli rubinowe gody. Córka w prezencie funduje im weekend w luksusowym hotelu…

– A oni w tych luksusach nie są w stanie zorientować się w superrozwiniętej technologii – nie wiedzą, jak włączyć światło, otworzyć drzwi, spuścić wodę… Problemy z technologią para ma, ale poza tym są życzliwymi, pogodnymi, dobrymi ludźmi, choć nieco różnymi. Ona jest ciekawa świata, on to przeciętny Polak, który woli gazetę, piwko, telewizornię… – tak opowiadał w wywiadzie dla GP o bohaterach Rubinowych godów reżyser spektaklu, Wojciech Dąbrowski.

Ale Rubinowe gody to także kpiąca opowieść o polityce i politykach. Przedstawiciel tej klasy (czy kasty?) objawia się nagle – wyłażąc spod łóżka – w pokoju Grażyny i Mariana, w koszulce i samych gatkach zresztą… Sztuka Krzysztofa Kędziory to bardzo ciekawy eksperyment z codziennością. Zwyczajni ludzie, świat, jaki obserwujemy na co dzień (wyłączając oczywiście weekend w luksusowym hotelu), czwórka aktorów, jedno wnętrze… Niełatwe to zadanie dla reżysera. Ale Wojciech Dąbrowski, reżyserując spektakl, pokazał, że opowiadanie trudnych scenicznie historii świetnie mu wychodzi. Rubinowe gody będzie można zobaczyć 7 marca na scenie Komedii, a 8 marca – w Ślężańskim Ośrodku Kultury w Sobótce.

Ata