czwartek, 23 styczniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Czerwona ziemia cierpi i czeka

Już kilkakrotnie na łamach naszego miesięcznika pisaliśmy o Madagaskarze, o księżach ze Zgromadzenia św. Wincentego a Paulo, w tym bliżej o ks. Marku Maszkowskim, który na Czerwonej Wyspie mieszka już 26 lat. I będziemy pisać jeszcze wielokrotnie, bo Malgasze potrzebują, by świat usłyszał o tym jak żyją.

Madagaskar – piękna czerwona ziemia, tajemnicza wyspa oddalona daleko od Polski. Żeby tam dotrzeć trzeba spędzić w samolotach i na lotniskach co najmniej 14-16 godzin. I to przy założeniu, że wszystko „zagra” jak należy. Zazwyczaj jednak coś tam „nie zagra” i wówczas podróż z Warszawy do Antananarivo, a potem dalej do Tolanaro czy Ankarana na południowych krańcach wyspy, gdzie teraz mieszka ks. Marek Maszkowski, to około 40 godzin. Daleko? Długo? Pewnie tak, ale…

Dla znakomitej większości z nas Madagaskar, to przede wszystkim lemury, kameleony, baobaby, Masoala gdzie trochę czasu spędził Arkady Fiedler i może opowieści o fadi – zakazach, które tam daleko u wybrzeży Kanału Mozambickiego i Oceanu Indyjskiego regulowały (i często nadal regulują) każdą ludzką czynność. Pewnie wielu zna też historię Maurycego Beniowskiego, który został obwołany królem wyspy oraz ks. Jana Beyzyma, jezuity, apostoła trędowatych. No, może jeszcze niektórzy wiedzą, że Malgasze, to bardzo urodziwi ludzie, a na wyspie nie brakuje urokliwych miejsc (plaże, resztki niedostępnych lasów tropikalnych, jedyne w swoim rodzaju góry – jak chociażby Masyw Tsaratanana).

Niestety, Madagaskar to także jedno z najbiedniejszych państw świata, o bardzo wysokiej śmiertelności. Dodatkowo to kraj dogłębnie skorumpowany. A tam gdzie nie ma co jeść, a urzędnicze złodziejstwo szerzy się od samych szczytów władzy po gminnych bossów, wzbiera na sile także przestępczość. Przy czym w wielu regionach Czerwonej Wyspy zabija się nie dlatego, by zdobyć na przykład diamenty czy miliony dolarów. Tam kilka wychudzonych krów bywa często więcej warte od ludzkiego życia…

Dzisiaj życie na wyspie, która kiedyś nazywana była „rajem na Ziemi”, to ogromne wyzwanie. Pisze o tym od czasu do czasu ks. Marek Maszkowski (część z jego spostrzeżeń można przeczytać na stronie misjamadagaskar.eu). Polscy (i nie tylko) misjonarze są tam nie tylko głosicielami ewangelii, ale także budowniczymi szkół, lecznic, nauczycielami, zaopatrzeniowcami, pośrednikami w kontaktach z lokalną władzą… Często są jedynym wsparciem dla miejscowej ludności.

Manantenina, Farafangana, Amboasary, Tsiombe, Ambovombe, Ranomafana, Tsivory – to świat księdza Maszkowskiego. Tam toczy nieustanny bój o miskę ryżu dla każdego, o podstawowe leki, szkołę dla najmłodszych i tych nieco starszych. Pamiętajmy o tym zawsze, a szczególnie teraz, kiedy zbliża się Boże Narodzenie. Niech to będzie czas radości i nadziei także dla mieszkańców Madagaskaru. Możemy w tym pomóc.

Tekst i zdjęcia: Tomasz Miarecki, Sławomir Grymin

 

Z ks. Markiem Maszkowskim można się skontaktować mailowo: marekmisjonarz@gmail.com lub drogą tradycyjną:

Mission Catholique 309

Farafangana B.P. 77

Madagaskar

Działalność misji można też wesprzeć finansowo:

Marek Maszkowski, BOS SA O/BYDGOSZCZ

konto nr 44 1540 1027 2001 7508 7115 0001

*   *   *

List na Boże Narodzenie

Ankarana, Boże Narodzenie 2014-12-02

Adwent, Boże Narodzenie otwiera nas na hojne dary Nieba. Dobry czas na refleksje misyjne i pytanie, jaki jest mój udział w niesieniu Dobrej Nowiny, aż po krańce świata? (…)

Duża radością i nadzieją kościoła malgaskiego są dzieci i młodzież. Zdumiewająca gorliwość. W tym roku udało się zorganizować wiele spotkań dla nich w centrum Ankara. Przez cztery dni ze śpiewem i modlitwą pielgrzymowaliśmy do Avaingandrano, centrum plemienia Antysaka. Był też wyjazd ciężarówką (170 dzieci) do Farafangana na spotkanie grupy eucharystycznej dzieci z siedmiu parafii (…)

Często jadąc do Farafangana przywożę do szpitala Ambatoabo (prowadzony przez Siostry Miłosierdzia) chorych na gruźlicę. Wiadomo, ciężka praca na roli i słabe wyżywienie, szybko dają znać o sobie.

Madagaskar, przynajmniej kiedyś, to była prawdziwa oaza roślinności i egzotycznych zwierząt. Zaledwie 10 procent dziewiczych lasów można jeszcze podziwiać. Trzeba się spieszyć, bo za kilka lat wyspa przemieni się w pustynię. Diecezja Farafangana od kilku lat prowadzi akcję zadrzewiania już stepowych terenów. Od kilku miesięcy Ankarana włączyła się w tę akcję. Posadzono już 1,5 tysiąca drzew. Powstało w buszu kilka szkółek leśnych. Malgasze dostrzegają problem i chętnie włączają się w akcję(…)

Po raz pierwszy od ponad 25 lat mojego pobytu na Madagaskarze, nie było burz w październiku. Absolutny fenomen klimatyczny. Dla rolników (u mnie 99 procent to rolnicy) to poważne ostrzeżenie przed suszą. Oczywiście ruszy cały „system – ombiasza” – czarowników, którzy według wierzeń malgaskich, potrafią sprowadzić deszcz (…) Na szczęście basen na wodę w Ankarana już funkcjonuje. Nie trzeba przy źródełku czekać godzinami na wiaderko wody (…)

Dzięki pomocy mojego brata ks. Jerzego, który od 14 lat pracuje na południu Francji jako duszpasterz, powstała biblioteka parafialna 9…) Niestety poziom nauczania w buszu jest bardzo słaby. Może biblioteka coś zmieni. Aż się prosi wybudować szkołę misyjną, ale to jeszcze dalekie plany (…)

Kradzieże bydła, napady na sklepiki czy na ludzi powoli ustają. Nie wiem czy to sytuacja polityczna, czy system samoobrony (Dina – umowa między wioskami) zadziałał. Ludzie mogą spokojnie podróżować, handlować i chować bydło. Tylko pytanie jak długo? (…)

Wraz z parafianami z Ankarana wielkie misjonarskie Bóg zapłać za modlitwę, każde cierpienia związane z wyrzeczeniem złożonym w darze na Misję, za każdy „wdowi grosz” przekazany na potrzeby misyjne. Każdego miesiąca składam Ofiarę Mszy św. W intencji Wszystkich Ofiarodawców.

Oby cały Rok 2015 był dla nas rokiem błogosławionym przez Boże Dziecię. Niech nadal będzie Rokiem Wiary, przeplatany dobrymi i odważnymi uczynkami miłości i zatroskania o innych,

wraz z parafianami z Ankarana z modlitwą życzy ks. Marek Maszkowski C.M.