sobota, 20 kwietniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Czernica: Tu chcą mieć dom…

Rozmowa z Włodzimierzem Chleboszem, wójtem gminy Czernica

Urząd Gminy Czernica nie słynie z mnogości zatrudnionych w nim pracowników, ale mimo tego jest sprawnym organizmem, w którym mieszkańcy spotykają się z życzliwością przy załatwianiu swoich spraw.

Rzeczywiście nie cierpimy z powodu przerostu zatrudnienia, ale pracownicy naszego urzędu – moim zdaniem – pracują bardzo dobrze i wydajnie, a liczba załatwianych przez nich spraw jest przeogromna. Warto podkreślić, że jesteśmy pierwszą gminą wiejską na Dolnym Śląsku i trzecią w Polsce, gdzie ludzie najchętniej chcą zamieszkać. To obrazuje, z jaką mnogością dokumentów muszą się uporać pracownicy czernickiego urzędu – tylko w sprawach związanych z osadnictwem. A każdy klient powinien i musi być zadowolony z załatwienia jego sprawy, i to zazwyczaj udaje się naszym pracownikom, którzy wykonują gigantyczną pracę. Do tego dochodzi wiele inwestycji, które teraz płynnie realizujemy. Oczywiście, czasami pojawiają się problemy, ale staramy się je rozwiązywać jak najlepiej.

Można zatem powiedzieć, że w Urzędzie Gminy Czernica liczy się nie ilość, ale jakość. A urząd dzieli się pewnie na referaty.

Mamy cztery podstawowe referaty – finansowy, mienia, inwestycji oraz spraw społecznych i obywatelskich.

A który z referatów jest pańskim zdaniem najważniejszy?

Nie będę wprowadzać jakiegoś rankingu, ponieważ ważne są wszystkie, ale najważniejsze jest to, aby z naszej pracy byli usatysfakcjonowani mieszkańcy gminy. Jeszcze raz podkreślę, że liczba spraw załatwianych przez urzędników jest ogromna, średnio dwa razy większa niż w innych gminach powiatu wrocławskiego i wynika to przede wszystkim z dynamicznego rozwoju gminy Czernica.

Przyszła chyba moda na gminę Czernica…

– …bo jesteśmy dzisiaj jedną z najatrakcyjniejszych gmin zlokalizowanych wokół Wrocławia, a w zeszłym roku podpisano kolejnych 600 aktów notarialnych związanych z kupnem mieszkań i budową domów na naszym terenie.

Problemy mieszkańców rozwiązywane są w odpowiednich referatach, ale także do wójta przychodzą obywatele ze swoimi sprawami.

Ponad 80 procent mieszkańców naszej gminy związanych jest, z różnych powodów, z Wrocławiem – czy to pracą, czy szkołą. Mieszkańcy ci często jeżdżą do Wrocławia, dlatego zmieniły się godziny pracy naszego urzędu i w środę urząd otwarty jest od godz. 8 do 18. Właśnie w każdą środę – aby ludzie nie musieli zwalniać się z pracy – przyjmuję petentów od godz. 15 do 18. Liczba osób, które przychodzą do mnie ze swoimi sprawami jest spora i czasami pierwsze zapisy są na kilka tygodni przed spotkaniem.

A jeśli ktoś przyjdzie ze swoim pilnym problemem w czwartek, a pan jest akurat w urzędzie…

– …staram się wtedy przyjąć takiego obywatela, bowiem umiem się postawić w sytuacji innego człowieka. Sam budynek urzędu też się zmienił, został poddany termomodernizacji, poprawiła się również jego zewnętrzna szata, a zmiany nastąpiły także wewnątrz obiektu. Wyremontowano m.in. pokoje, ponieważ pracownicy powinni pracować w miłych i estetycznych warunkach.

Przeskoczył pan z przyjmowania petentów na walory budynku urzędu. Ale proszę powiedzieć, z jakimi sprawami przychodzą najczęściej ludzie do wójta Czernicy…

Z różnymi. Dużo osób przychodzi z pytaniami na przykład o to, kiedy będzie zrobiona jakaś droga czy też zamontowane oświetlenie ulicy, ale to nic dziwnego, jeśli czeka się na coś przez kilka lat. Oceniam, że ludzie są cierpliwi. Przychodzą do mnie także przedsiębiorcy, którzy zamierzają w przyszłości inwestować na terenie naszej gminy, ale czasami jestem też informowany o tym, że komuś sąsiadka podcięła gałęzie i że prawdopodobnie wyrwała mu czosnek. Może wydawać się, że są to błahostki, ale dla tego człowieka, który zdecydował się przyjść do urzędu to sprawa ważna, jeśli nie najważniejsza, a moim obowiązkiem jest go wysłuchać i w miarę moich możliwości pomóc.

Rozmawiał Sławomir Grymin