50 susłów moręgowanych wypuszczono na wolność w Jemielnie na Dolnym Śląsku. Na razie przebywają w klatce aklimatyzacyjnej, ale już zaczęły kopać tunele prowadzące na wolność. Ostatecznie powinny uwolnić się za około dwa tygodnie, tworząc nową kolonię.
Susły moręgowane, czyli tzw. europejskie wiewiórki ziemne, żyją na rozległych łąkach i mieszkają w norach. W razie potrzeby potrafią się świetnie wspinać, lecz nie tak sprawnie, jak ich rude, nadrzewne kuzynki. Jest jednak czynność, w której są niezrównanymi mistrzami. Wykonują ją z upodobaniem, poświęcając jej nawet ponad 80 proc. swojego życia. Jest nią… sen!
Z terytorium Polski zniknęły na przełomie lat 70. i 80. XX w. Jeszcze kilka lat temu nie było ich w Polsce w ogóle. Prace nad przywróceniem gatunku prowadzi Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”. Przyrodnicy od 2004 r. hodują je w ogrodzie zoologicznym w Poznaniu i odtwarzają kolejne stanowiska.
Jak informuje w przesłanym komunikacie Andrzej Kepel z „Salamandry”, na łąkach, których właściciele zgodzili się przyjąć susły, wypuszczają je w specjalnych wybiegach aklimatyzacyjnych, przypominających duże klatki, w których zwierzęta te się wychowały. Ograniczające wolność siatki nie sięgają pod ziemię. Gdy więc susły budują swoje rozległe nory – stopniowo kolejne wyjścia pojawiają się poza ogrodzonym terenem. Po kilku tygodniach klatki są usuwane, a susły rozpoczynają życie na wolności. Utworzone w ten sposób kolonie w Kamieniu Śląski czy Głębowicach są już dość liczne.
W tym roku rozpoczęto zasiedlanie susłami moręgowanymi kolejnego miejsca – w Jemielnie na Dolnym Śląsku. W czwartek trafiła tam grupa 50 zwierząt. Są wśród nich zarówno osobniki młode, urodzone dopiero w tym roku, jak i dorosłe, kilkuletnie. Jeśli z powodzeniem przezimują i w przyszłym roku utrzymają się w wybranym dla nich przyczółku, kolonia ta będzie zasilana kolejnymi susłami z hodowli jeszcze przez co najmniej dwa kolejne lata.
„Odtwarzanie gatunku, który wymarł, to proces skomplikowany, długotrwały, kosztowny i nie zawsze kończy się powodzeniem. Dlatego zdecydowanie lepiej jest chronić nasze przyrodnicze walory nie czekając, gdy staną u progu zagłady. Trudu przywracania susła moręgowanego podjęto się przede wszystkim dlatego, że wiąże się to także z ochroną ich siedlisk – suchych muraw o charakterze stepowym, wraz z wieloma innymi zagrożonymi gatunkami, które na nich występują” – tłumaczy Kepel.
Gatunek, którego ratowanie oznacza jednocześnie zachowanie wielu innych gatunków roślin i zwierząt, przyrodnicy nazywają parasolowym. Dla ochrony jego siedlisk specjaliści z „Salamandry” we współpracy z właścicielami terenów odtwarzają porzucone niegdyś łąki, odkrzaczają je, przywracają użytkowanie kośne lub wypas. (naukawpolsce.pap.pl)