Późna jesień, zima to dla ogrodów zoologicznych dość trudny czas. Również odwiedzających jest dużo mniej. Niemniej jednak warto się przełamać i wyjść z domowego ciepełka, by zobaczyć, co nowego u zwierzaków. Gwarantuję, że interesujących obserwacji nie zbraknie.
Zacznijmy od takiej ciut „instytucjonalnej” informacji związanej z wrocławskim ogrodem zoologicznym, która dotyczy oczywiście zwierząt, ale tak troszkę inaczej. Oto bowiem w ubiegłym miesiącu, podczas odbywającego się w Krakowie Polskiego Kongresu Przedsiębiorczości, zoo we Wrocławiu otrzymało nagrodę Grand Prix Fundament 2023. Została ona przyznana „za zaangażowanie w ochronę dzikiej przyrody, edukację ekologiczną oraz unikatowe podejście do promocji świata zwierząt”. W uzasadnieniu czytamy, że ogród w stolicy Dolnego Śląska „odgrywa kluczową rolę w ochronie zagrożonych gatunków zwierząt oraz ich naturalnych środowisk, a programy hodowlane zoo pomagają w zachowaniu bioróżnorodności, przyczyniając się do ocalenia wielu gatunków na skraju wymarcia”. Prezes wrocławskiego zoo Joanna Kasprzak, dziękując za tę szczególną nagrodę, podkreśliła rolę Fundacji ZOO Wrocław – DODO, która od 2016 roku ratuje zwierzęta zagrożone wyginięciem w naturalnym środowisku.
Ostatnie tygodnie w ogrodzie to także czas kolejnych cudownych narodzin. Zupełnie niedawno w pawilonie Afrykarium urodziły się płaszczki – ryby wzbudzające szczególne zainteresowanie. Zoo we Wrocławiu koordynuje hodowlę orleni cętkowanych, co oznacza, że sprawuje pieczę między innymi nad ich transportem między ogrodami zoologicznymi i oceanariami oraz łączeniem ich w pary.
Po raz kolejny cieszyć się też mogą miłośnicy dikdików, jednych z najmniejszych antylop świata. To wyjątkowo urocze ssaki, zamieszkujące w naturze Afrykę. Ich stado można oglądać w Afrykarium wrocławskiego zoo. Dikdik jest rozmiaru średniej wielkości kota, ma długie i cienkie nogi zakończone kopytami, biały czub na głowie, a ponadto słynie ze swojej płochliwości. Jak mówią opiekunowie zwierząt z zoo, najmłodszy dikdik czuje się dobrze, choć z racji płochliwej natury na wybiegu pojawia się rzadko. Jest jeszcze czujniejszy niż dorosłe osobniki i trzyma się blisko mamy.
W naturze dikdiki żyją około 3-4 lat, czyli nawet trzykrotnie krócej niż w ogrodach zoologicznych. Ich naturalni wrogowie są dość liczni – ze względu na niewielkie rozmiary dikdiki stanowią pokarm wielu gatunków zwierząt. Polują na nie między innymi takie dzikie koty jak gepardy czy lamparty, ale także między innymi szakale czy pawiany masajskie, które oprócz żywienia się pokarmem roślinnym polują czasami na mniejsze zwierzęta. Zagrożeniem dla dikdików są także ptaki drapieżne, takie jak orły.
– Dikdiki rozmnażają się u nas z powodzeniem i z roku na rok wzbudzają niemałą sensację. Są jednymi z ulubieńców naszych zwiedzających, czemu trudno się dziwić. To już 26 młodych tego gatunku urodzonych w naszym zoo, co jest sukcesem hodowlanym – mówi Joanna Kasprzak, prezes zarządu wrocławskiego zoo. – Większość przychówku wyjechała już do innych ogrodów zoologicznych, dzięki czemu zasiliły pulę genetyczną w europejskich zoo, a jedno pojechało nawet do Singapuru – dodaje.
Nowi mieszkańcy ogrodu to również Pomelo i Podgrzybek – dwa młode żubry. Obecnie mają po około 30-40 kilogramów. Na razie piją mleko, ale w przyszłości będą zajadały się sianem, zielonką i warzywami. Należą do gatunku, który kiedyś wymarł w naturze i uratowany został dzięki ogrodom zoologicznym.
Opiekunowie żubrów mówią, że cielaki czują się dobrze i coraz chętniej wychodzą na wybieg. Żubry europejskie można oglądać we wrocławskim zoo za budynkiem Afrykarium, obok wybiegu okapi. Ekspozycja ciągle się zmienia, bo ten gatunek dobrze czuje się nad Odrą, a tegoroczne młode są już kolejnymi urodzonymi we Wrocławiu.
(ozo)