Rozmowa z Waldemarem Grochowskim, wójtem gminy Borów
– Wybory samorządowe już dawno za nami, ale gratuluję panu czwartego zwycięstwa. Po wielu latach zarządzania gminą, znowu zaufali panu wyborcy – i to jak zaufali! Wygrał pan w pierwszej turze z 62-procentowym poparciem, mając dwóch rywali i jest to jeden z lepszych wyników w województwie.
– Jestem wdzięczny mieszkańcom za poparcie, ale uważam, że zawsze trzeba mieć dużo pokory w stosunku do życia. Nikomu to jeszcze nie zaszkodziło.
– Taki wynik pokazuje, że miejscowa społeczność zadowolona jest z dotychczasowego sposobu zarządzania gminą i to fajny mandat na kolejne cztery lata ciężkiej samorządowej roboty. Tym bardziej, że przychodzi niedługo okres ważny dla polskich samorządów, związany z nowym programowaniem unijnym 2014-2020.
– Rzeczywiście, mają to być ostatnie takie duże pieniądze z Unii Europejskiej i warto z tego – w miarę możliwości – skorzystać. Później na pewno nie będzie już takich wielkich pieniędzy na infrastrukturę. Obserwuję, że dzisiaj w krajach Europy Zachodniej dużo środków finansowych przeznaczanych jest na projekty prospołeczne, natomiast w Polsce mamy niemałe zapóźnienia infrastrukturalne i w tej materii jest jeszcze dużo do zrobienia – mam przede wszystkim na uwadze drogi i kanalizację.
– Bez zewnętrznych środków polskie gminy nie mogłyby szybko likwidować tych cywilizacyjnych zapóźnień.
– Tak to właśnie jest, a z drugiej strony inwestycje kanalizacyjne – kolokwialnie mówiąc – są niezbyt wdzięczne. Drogę lub chodnik każdy spostrzeże, a rury się zakopie, każe się ludziom do nich podłączyć i jeszcze trzeba za to płacić. Piarowo to trudno obronić…
– …ale z drugiej strony mamy XXI wiek i trzeba sięgać po podstawowe zdobycze cywilizacji…
– …i to nie ulega żadnej wątpliwości. Na terenie naszej gminy przydomowe oczyszczalnie nie zdają egzaminu, ponieważ mamy takie a nie inne warunki glebowe i wysoki poziom wód gruntowych. Wyjściem jest kanalizacja ogólnospławna i sieć kanalizacyjna. Innego wyjścia po prostu nie ma.
– A jak wygląda tegoroczny budżet gminy Borów?
– Ten rok jest czasem przejściowym między dwoma unijnymi programowaniami i okresem – powiedziałbym – złapania oddechu. Przygotowujemy się pod względem dokumentacyjnym do naborów, a drugiej strony musimy uważać na finanse gminy, bowiem jesteśmy zobligowani do zabezpieczenia wkładu własnego.
– Co zatem będziecie robić w tym roku?
– Będziemy realizować drobne inwestycje drogowe i kończymy przesuniętą z ubiegłego roku termomodernizację szkoły w Borowie. Przed nami też kilka mniejszych, ale także ważnych zadań dla naszej społeczności.
– A jak ocenia pan nową Radę Gminy Borów? Wydaje mi się, że do tej pory dobrze się panu współpracowało z kolejnymi radami.
– Jestem prawie całkowicie przekonany, że będzie podobnie, ponieważ u nas ludzie są odpowiedzialni i wiedzą, że razem bez konfliktów możemy zrobić więcej dla mieszkańców gminy. Wprawdzie w nowej radzie jest ośmiu nowych radnych i na razie mamy początek wspólnej pracy, ale ja jestem optymistą.
– Bywa, że niedoświadczeni nowi radni chcą przenosić góry…
– …ale życie szybko sprowadza ludzi z obłoków na ziemię i twarda rzeczywistość każe działać realnie i roztropnie. Ludzie u nas wiedzą, co możemy zrobić i na co nas stać. Są dwa ograniczenia naszej działalności – formalnoprawne i finansowe. Centrum muzyki u nas nie wybudujemy, ale potrzebujemy dobrych dróg, kanalizacji, sprawnie działającej melioracji, przedszkola i niezłych szkół. A ponadto zawsze stawialiśmy na zrównoważony rozwój gminy i inwestowaliśmy w różne obszary gminnego życia.
Rozmawiał Sławomir Grymin
Rada Gminy BorówGrażyna Kosińska (przewodnicząca), Maciej Bagiński, Krzysztof Chaberski, Barbara Chrzan, Jacek Frydlewicz, Krzysztof Golec, Iwona Grzebień, Ireneusz Hewak, Jarosław Kuligowski, Szymon Leszczyński, Waldemar Nowicki, Justyna Olanin, Marian Pogoda, Anna Skulska, Tomasz Świder