Rozmowa z Władysławem Bogusławem Kobiałką, burmistrzem Bierutowa
Burmistrz Władysław Bogusław Kobiałka
– Połowa roku 2013 się zbliża i można już chyba powiedzieć, jak jest realizowany budżet, jakie gmina napotyka przeszkody, a przede wszystkim – jakie są tegoroczne priorytety.
– Tegoroczny budżet jest nastawiony przede wszystkim na inwestycje drogowe, czyli na poprawę infrastruktury drogowej zarówno w mieście, jak i w naszych szesnastu sołectwach. W tym roku na te inwestycje przeznaczamy około 2 mln zł…
– Niemało!
– Osiem procent naszego budżetu. To duża kwota, ale dzięki niej poprawi się jakość życia mieszkańców.
– Będziecie drogi modernizować, czy powstaną nowe drogi, chodniki, oświetlenie?
– Skończyliśmy dwie ulice w mieście, trzecią, nową, wybudujemy do końca czerwca. Około 300 tys. zł przeznaczamy w sołectwach na utwardzanie tłuczniem tych dróg, które wymagają natychmiastowej naprawy. I oczywiście – łatanie dziur pod przyszłoroczne działania. Poprawa jakości dróg to także skrócenie czasu docierania do miejsc pracy. Bo mieszkańcy Bierutowa pracują przede wszystkim w Jelczu-Laskowicach, Oleśnicy, Oławie, Namysłowie i oczywiście we Wrocławiu.
– Tam jest więcej miejsc pracy.
– I te miejscowości szybciej zaczęły się rozwijać.
– Minęło już trochę czasu od wejścia w życie ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.
– Cała ta ustawa nadaje się do śmieci! Od razu do kosza – zrobiła w Polsce tyle złego, jak żadna inna ustawa od roku 1990. Mówiły o tym korporacje samorządowe – Związek Miast Polskich i Związek Gmin Wiejskich.
– Czyli, krótko mówiąc – dno!
– Tak, ale jako gospodarz gminy musiałem to wszystko przeprowadzić. To przecież z góry narzucone prawo.
– I jak to dziś wygląda w waszej gminie?
– Mieszkańcy zrozumieli problem, ale nie wiem, jak będzie wyglądała sytuacja z ludźmi zajmującymi się wywozem śmieci w naszym Zakładzie Gospodarki Komunalnej… Ustawa śmieciowa dotyczy osób indywidualnych. A nasz ZGK będzie obsługiwał instytucje, więc czy kilku pracownikom nie grozi bezrobocie? Tego na dziś nie wiadomo – i to jest ból! Dotyczy to zresztą całej Polski – kilkadziesiąt tysięcy osób może znaleźć się na bruku. Ci ludzie znajdą się na bruku nie z naszej winy, choć robimy wszystko, aby tak się nie stało. Jak wygląda sytuacja, będziemy wiedzieli lepiej po 1 lipca…
– A ludzie często nie rozumieją, że gospodarz gminy – wójt, burmistrz, prezydent – nie jest w stanie pewnych rzeczy zmienić: ustawodawca narzuca mu pewne rozwiązania i koniec! Nie ma żadnych możliwości przeciwdziałania.
– Główny błąd to to, że musimy organizować przetargi, a nie możemy tego zadania zlecić naszym zakładom. Gospodarki śmieciowej w swojej gminie bym nie zmieniał, troszkę bym ją tylko zmodyfikował pod kątem unijnych wytycznych: mniejsze pieniądze za śmieci segregowane, dużo większe – za niesegregowane. I ludzie by to szybko zrozumieli. A nasi pracownicy byliby bezpieczni. Ale poczekajmy, co orzeknie Trybunał Konstytucyjny!
– Bierutów ma 70 ha przeznaczonych pod usługi i produkcję, lecz na rynku jest bessa…
– Już w roku 2008 prowadziliśmy bardzo zaawansowane rozmowy z inwestorami, ale przyszedł kryzys i po rozmowach… I jak wszystkie samorządy – jesteśmy na dnie! Działki pod budownictwo jednorodzinne się nie sprzedają, pod budownictwo wielorodzinne – podobnie. Pod inwestycje – tak samo. A te nasze 70 ha to oferta i dla produkcji, i dla usług, można je podzielić w dowolny sposób pod konkretne zapotrzebowanie.
– Warto, aby inwestorzy już się zastanowili, bo Bierutów jest bardzo dobrze skomunikowany z Wrocławiem – to kilkadziesiąt minut jazdy samochodem.
– Do autostrady A4 – 30 kilometrów, do trasy S8 – czyli do wyjazdu na Warszawę – 30 km. Warto już zacząć się zastanawiać!
– Czerwiec to miesiąc imprez…
– My zawsze w połowie czerwca obchodzimy Dni Bierutowa, nazywane Jarmarkiem Bierutowskim. Wymyślił je mój poprzednik, tragicznie zmarły burmistrz Roman Kazimierski, a ta nazwa bardzo odpowiada kierunkowi naszego rozwoju!
– Czyli w czerwcu będzie można zapomnieć o kłopotach i po prostu poradować się!
– Zapraszamy do Bierutowa!
Rozmawiał Sławomir Grymin (TS)
Tekst ukazał się w „Gminie Polskiej” nr 1/2013