Dla tej gminy rok 2020 był tak samo niełatwy jak dla innych polskich samorządów, ale Bierutów pokazał, że ma wiele atutów, aby w okresie pandemii dobrze realizować budżet gminy – to między innymi świetna współpraca burmistrza z radnymi, niepoddawanie się trudnościom, nowoczesność myślenia oraz realizacja nawet najtrudniejszych zadań.
Cały rok 2020 był dla bierutowskiej społeczności niezmiernie trudnym sprawdzianem.
Praca w cieniu pandemii
– Pracuje się niełatwo, choć okrzepliśmy już po wiosennym ataku pandemii – mówi burmistrz Bierutowa Piotr Sawicki. – Dzisiaj wiemy już więcej i mamy opracowane pewne procedury, a także nauczyliśmy się żyć w cieniu epidemii, choć po wakacjach, otwarciu szkół i zmianie zasad testowania dotyka nas jesienny wysyp zakażeń. W tym trudnym czasie musimy zachować zdrowy rozsądek, w miarę możliwości zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom i dbać o prawidłowe funkcjonowanie gminy. Mierzymy się z nowymi i trudnymi wyzwaniami i postaramy się jak najlepiej zdać ten egzamin, a najważniejszym naszym zadaniem jest sprawne realizowanie rządowych wytycznych z Ministerstwa Zdrowia. Sytuacja epidemiologiczna jest w Bierutowie dynamiczna. Wczoraj, 14 października, było potwierdzonych siedem zachorowań na COVID-19 i ponad 40 osób przebywało na kwarantannie, a dzisiaj wiem już, że zakażonych będzie około dziesięciu osób, z czego cztery to nauczyciele. Dlatego od dzisiaj przeszliśmy na hybrydowy system pracy w szkole podstawowej i będzie to nauka zdalna dla kilku wyselekcjonowanych klas. Ponadto od jutra co tydzień – a jeśli zajdzie potrzeba to częściej – będziemy na żywo przeprowadzać transmisje raportujące mieszkańcom stan epidemiologiczny na terenie gminy Bierutów.
Jak u Hitchcocka
Koronawirus wpłynął także na budżet Bierutowa.
– Jest on nieporównywalny do budżetów z ubiegłych lat – wyjaśnia burmistrz Sawicki. – Mamy wiele wydatków, których wcześniej nie ponosiliśmy, ale także niemało nowych, niespodziewanych nakładów. Nie organizowaliśmy masowych imprez kulturalno-sportowo-rekreacyjnych i na przykład zawiesiliśmy w zasadzie na cały semestr zimowy transport dzieci do szkoły. Ucierpiały – choć nie dramatycznie – dochody gminy. Chcę też podkreślić, iż jeszcze przed nasileniem pandemii wydatki oświatowe zatrzęsły naszym budżetem. Musieliśmy zmierzyć się z mniejszą subwencją, podwyżkami dla nauczycieli, zwiększeniem płacy minimalnej i wyciągnięciem z niej dodatku stażowego. Zaczęło się więc jak w filmie Hitchcocka trzęsieniem ziemi, a później napięcie już tylko rosło, bowiem niełatwy budżet okazał się jeszcze trudniejszym. Pojawiły się także pewne nieplanowane oszczędności. Reasumując – nasz samorząd przez cały czas pracował tak, jakby wirusa nie było, choć gdy w marcu rozstrzygaliśmy przetarg na kosztochłonną inwestycję, budowę przedszkola, to niektórzy pukali się w głowę. Ale przecież epidemia się kiedyś skończy, a do tej pory nie możemy stać z opuszczonymi rękami i tracić cenny czas. Cały czas pracowaliśmy i zaplanowane wydatki inwestycyjne zrealizowaliśmy w zasadzie w całości, poza tymi, które zawiesiliśmy, aby mieć jakąś rezerwę finansową. W międzyczasie musieliśmy też zwiększyć wydatki na gospodarkę odpadami, co wiązało się z urealnieniem opłat dla mieszkańców.
Priorytetem – przedszkole
W październiku polskie samorządy przygotowują się do opracowania przyszłorocznych budżetów, tak jest i w Bierutowie.
– Przez kilka następnych budżetów najważniejsza będzie dla nas budowa przedszkola i usiłujemy zdobyć dofinansowania dla tej niezwykle ważnej inwestycji – podkreśla burmistrz Piotr Sawicki. – Kolejny też rok będziemy optymalizować nasze wydatki i nowocześnie zarządzać budżetem. Każda złotówka w tych trudnych czasach jest oglądana dwa razy, zamierzamy ściśle przestrzegać dyscypliny finansowej. Stawiamy na zrównoważony rozwój gminy i pieniądze będziemy dzielić sprawiedliwe na miasto i wszystkie sołectwa. Będziemy oczywiście łożyć na infrastrukturę drogową i przygotujemy się do kolejnej perspektywy unijnej.
S.G.