Rozmowa z wójtem gminy Białowieża ALBERTEM LITWINOWICZEM
– Od 2006 roku przyjeżdżam corocznie do Białowieży i dzisiaj, w lipcu, oceniam, że w pełni sezonu nie ma zbyt wielu turystów. Wielka to szkoda, także dlatego, że przecież ta gmina żyje przede wszystkim z turystyki.
– Dzisiaj mamy poniedziałek, pogoda całkiem znośna – nie ma zbytniego upału – i wcześniej zazwyczaj w taki dzień mieliśmy wszędzie tłumy ludzi. Rzesze turystów, pełne restauracje i ogródki oraz wielu rowerzystów przemierzających puszczańskie szlaki. Tak zawsze bywało nie tylko w samej Białowieży, ale także w okolicy – np. w Narewce, gdzie jest piękny zalew. Niestety, dzisiaj jest inaczej, czyli po prostu pusto.
– Białowieża i inne gminy powiatu hajnowskiego żyją przede wszystkim turystyką. Tradycyjnie właśnie tutaj wypoczywało mnóstwo Polaków oraz gości zagranicznych w zasadzie z całego świata. Sytuacja na granicy z Białorusią naruszyła ten od lat ustanowiony porządek rzeczy.
– Rzeczywiście, jedynym kierunkiem naszego rozwoju jest turystyka. Owszem, kiedyś funkcjonowały u nas drobny przemysł i rzemiosło, lecz teraz w zasadzie wszystko napędza turystyka, która teraz tak mocno krwawi. Niestety – i nieraz to się już sprawdzało – przywiązanie do jednej branży rozwojowej jest zbyt ryzykowne i może przynieść opłakane skutki. Najlepiej, gdy rozwój – używając kolokwializmu – oparty jest na kilku nogach.
– Kiedy rozpoczął się kryzys turystyczny?
– Zaczęło się od pandemii. Pozamykane hotele i kwatery agroturystyczne, a później rozpoczął się kryzys graniczny związany ze stanem wyjątkowym i jednocześnie zakazem przebywania na naszym terenie osób tutaj niemieszkających. W zasadzie doprowadziło to do ruiny naszą branżę turystyczną. Teraz, po kilku latach posuchy, liczyliśmy w tym roku na odbudowę turystyki, i choć na początku pojawili się turyści, to później postanowiono powołać przy granicy strefę buforową i zamknąć ponownie cały region. Na szczęście szybka reakcja branży turystycznej, samorządowców oraz wojewody podlaskiego spowodowały maksymalne ograniczenie tej strefy buforowej.
– Niby nie jest całkiem źle…
– No jasne, wszystko działa i funkcjonuje, lecz raz zasiany strach pozostał i mocno tkwi w ludzkich głowach. Naprawdę jest bezpiecznie w Białowieży i ościennych gminach powiatu hajnowskiego. Dlatego apeluję gorąco do rodaków – przyjeżdżajcie do nas odpoczywać. Czekają na was wspaniała Puszcza Białowieska i jej mieszkańcy, lecz także niezmiernie przyjaźni ludzie, którzy borykają się dzisiaj z wieloma egzystencjalnymi kłopotami i wszystkim tym, co przynosi polityka.
– Od tygodnia chodzę po puszczańskich szlakach, ani razu nikt mnie nie kontrolował i nie zetknąłem się z żadnymi stresującymi sytuacjami. Zatem wygląda na to, że problemy przygraniczne nie przenoszą się na turystyczne szlaki.
– Naprawdę jest bezpiecznie. Jest wojsko i Straż Graniczna, bo musi być w terenie przygranicznym, i zawsze tak tutaj było, ponieważ granica powinna być chroniona. Incydenty zdarzają się czasami na samej granicy, ale od reagowania jest wojsko i odpowiednie służby.
– Samorząd Białowieży ma ograniczone możliwości wpływania na polepszenie turystyki…
– …ale w jego imieniu wszystkich serdecznie zapraszam do gminy Białowieża. Nic się u nas złego nie dzieje, puszcza jest wspaniała, ludzie dobrzy i uprzejmi, a drogi mamy coraz lepsze. Niech te wszystkie drogi prowadzą właśnie do Białowieży.
Rozmawiał Sławomir Grymin