Wystawa, którą do 7 sierpnia oglądać można we wrocławskim Muzeum Etnograficznym, to wielka gratka dla dokumentalistów przeszłości, miłośników fotografii, osób, dla których ślady historii są czymś wyjątkowym.
Wydarzenia z minionych lat zacierają się w pamięci, często giną bezpowrotnie w „studni czasu”. Znikają miejsca. Gdzieś w niepamięci przepadają ludzkie twarze. To, co kiedyś było tak bardzo ważne i piękne, po latach jest już tylko pustką.
Czasami jednak przypadek (no, chyba że nie ma przypadków) sprawia, że historia zostaje zatrzymana. Zatrzymana dla tych, którzy dopiero mają się pojawić. Przy czym ci, którzy się do tego przyczyniają, nie zawsze zdają sobie sprawę z istoty swojego działania. I chyba tak właśnie było w przypadku Augustyna Czyżowicza, który zatrzymał przeszłość. Jak to zrobił i jak ta przeszłość wyglądała przekonać się możemy w Muzeum Etnograficznym we Wrocławiu, oddziale wrocławskiego Muzeum Narodowego.
Wystawa „Augustyn Czyżowicz. Taka była rzeczywistość…” otwarta została w połowie kwietnia, a odwiedzić ją możemy do 7 sierpnia. I naprawdę nie powinniśmy przegapić tej okazji. Kuratorki wystawy Dorota Jasnowska i Elżbieta Baluch wykonały znakomitą pracę. A łatwo – jak sądzę – nie było. Kiedy bowiem z ponad 2300 negatywów fotograficznych trzeba wybrać sto, to jest problem. Na szczęście udało się go rozwiązać, uzupełniając wystawę pokazami przeźroczy (około dwieście dodatkowych prac fotograficznych). Prezentację fotograficzną dopełniają: film dokumentalny poświęcony Czyżowiczowi oraz eksponaty i dokumenty z jego prywatnego muzeum, w którym zebrał przedmioty codziennego użytku i gospodarstwa domowego, oraz sprzęty rolnicze pochodzące z Sąsiadowic koło Lwowa, gdzie spędził dzieciństwo, i wsi Brzózka, gdzie trafił z rodziną po II wojnie światowej.
A do tego jeszcze jedna znakomita inicjatywa, czyli uruchomienie w internecie strony archiwumczyzowicza.pl, na której docelowo znaleźć się mają wszystkie zachowane fotografie tego niezwykłego dokumentalisty-samouka. Tu zaznaczę, że negatywy Czyżowicza zostały zakupione przez wrocławskie Muzeum Narodowe do zbiorów swojego oddziału – Muzeum Etnograficznego.
Unikatowe czarno-białe zdjęcia dokumentujące codzienne i odświętne życie mieszkańców dolnośląskiej wsi Brzózka i sąsiadujących z nią miejscowości to pierwszy tak obszerny pokaz prac wiejskiego fotografa amatora Augustyna Czyżowicza. Wszystkie fotografie wykonane zostały aparatem Belfoca, który Augustyn Czyżowicz otrzymał od ojca w 1956 roku. Aparat fotograficzny w tamtych czasach, szczególnie na wsi, stanowił rzadkość, dlatego jego właściciel szybko stał się kimś w rodzaju lokalnego kronikarza wspólnoty. Zapraszany był na wszystkie istotne wydarzenia, uroczystości, które wymagały upamiętnienia, ale obecny był również w codziennym życiu wsi: przy pracy, podczas spotkań i zabaw towarzyskich.
– Znajdziemy w tym zbiorze liczne fotografie ważnych momentów obrzędowych: chrztów, pierwszych komunii, zaślubin, uroczystych zakończeń roku szkolnego, procesji Bożego Ciała, pielgrzymek, śmierci i pogrzebów – wyjaśnia Dorota Jasnowska, kuratorka wystawy. Są w tej kolekcji portrety dzieci, uczniów, żołnierzy, wiejskich gospodarzy, wielopokoleniowych rodzin, kawalerów i panien, ludzi w towarzystwie zwierząt. Fotograf przygląda się fotografowanym z wyraźnym zaciekawieniem i dociekliwością, a niekiedy z czułością. Ta bliska relacja przekłada się na końcowy efekt – zdjęcia uwieczniają wzruszenia niedostępne postronnym obserwatorom.
Fotografie Augustyna Czyżowicza wpisują się w nurt chłopskiej fotografii, uznanej przez badaczy za odrębne zjawisko, swego rodzaju fenomen kulturowy. Są one zarazem indywidualną opowieścią niezwykłego człowieka, który podjął się szczególnej misji ocalenia od zapomnienia bliskiego mu fragmentu świata. Obserwatora, kronikarza i przenikliwego artysty, który potrafi dostrzec i uwiecznić to, co ten świat tworzyło.
Wystawie towarzyszy też bardzo ciekawy katalog z licznymi zdjęciami oraz wprowadzeniem Elżbiety Berendt, kierownik Muzeum Etnograficznego, oraz obszernym tekstem dr Magdaleny Barbaruk z Instytutu Kulturoznawstwa Uniwersytetu Wrocławskiego. To między innymi Magdalena Barbaruk z grupą kilku innych osób (w tym przyrodnika i ornitologa Krzysztofa Koniecznego – „odkrywcy” zbiorów Czyżowicza) starała się pokazać ten fotograficzny skarb innym. Tak zresztą dowiedzieli się o nim pracownicy wrocławskiego muzeum i postanowili go uratować.
Dorobek Augustyna Czyżowicza i siła przekazu jego fotografii mogą stanowić antidotum na tendencje do amnezji, w jakiej – według diagnozy wielu badaczy – pogrążają się współczesne społeczeństwa.
Tomasz Miarecki
Fotografie Augustyna Czyżowicza wpisują się w nurt chłopskiej fotografii uznanej przez badaczy za odrębne zjawisko, swego rodzaju fenomen kulturowy.
Dorobek Augustyna Czyżowicza i siła przekazu jego fotografii mogą stanowić antidotum na tendencje do amnezji, w jakiej – według diagnozy wielu badaczy – pogrążają się współczesne społeczeństwa.
Czasami przypadek (no, chyba że nie ma przypadków) sprawia, że historia zostaje zatrzymana. Zatrzymana dla tych, którzy dopiero mają się pojawić. Przy czym ci, którzy się do tego przyczyniają, nie zawsze zdają sobie sprawę z istoty swojego działania.
Fotograf z Brzózki
Augustyn Czyżowicz – fotograf amator. Urodzony w 1939 r. w Sąsiadowicach k. Lwowa, od 1946 r. mieszka we wsi Brzózka k. Wołowa na Dolnym Śląsku. W latach 1956-1960, a następnie – po przerwie – w latach 80. wykonał ponad 2000 fotografii dokumentujących codzienne i odświętne życie mieszkańców wsi położonych w okolicach Wołowa. Augustyn Czyżowicz prowadzi także w Brzózce własne muzeum, mieszczące się w zaadaptowanej na ten cel stodole, gdzie prezentuje fotografie, dokumenty oraz przedmioty codziennego użytku.