wtorek, 23 kwietniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Aż po życia kres…

Przygoda z fotografią albo wyprawa do niezwykłych Wilamowic – to tylko niektóre z propozycji, które czekają na zwiedzających w tym miesiącu.

www.mnwr.art.pl

www.muzeumetnograficzne.pl

Wrzesień był kolejnym bardzo aktywnym miesiącem w pracach wrocławskiego Muzeum Narodowego oraz działającego pod jego auspicjami Muzeum Etnograficznego, które już od ponad 10 lat pokazuje swoje zbiory i wystawy czasowe w pięknym budynku dawnego letniego Pałacu Biskupów Wrocławskich przy ul. Traugutta. Oczywiście cały czas ustawiają się też kolejki do oddziału Muzeum Narodowego – Panoramy Racławickiej. Ta ostatnia, o czym szeroko pisaliśmy w ostatnich numerach naszego miesięcznika, 30 lat temu po raz pierwszy po zakończeniu II wojny światowej została udostępniona zwiedzającym.

 

Między innymi w ubiegłym miesiącu mogliśmy obejrzeć kilkadziesiąt eksponatów, o które wzbogaciło się Muzeum Narodowe w tym roku. Prezentowane były zabytkowe szkła wykonane w najsłynniejszych dolnośląskich hutach szkła (Hucie Józefiny w Szklarskiej Porębie i w Rafinerii Szkła Fritza Heckerta w Piechowicach) oraz meble z XVI i XVIII wieku. Jeżeli chodzi o te ostatnie, to kolekcja małych form meblarskich Muzeum Narodowego we Wrocławiu wzbogaciła się o powstały w XVI wieku w południowych Niemczech kabinet oraz sepet wykonany w 1700 roku prawdopodobnie przez rosyjskiego mistrza stolarskiego. Kabinety służyły do przechowywania cennych przedmiotów: dokumentów, klejnotów i pieniędzy. Były to meble w formie skrzyni wypełnionej szufladkami i skrytkami, zamykane uchylną płytą, która używana była jako blat do pisania. Sepet (wyglądem przypominający małą skrzynkę) był przeznaczony do przechowywania dokumentów i korespondencji. Odchylany blat służył do pisania, a wewnętrzne małe szufladki skrywały ważne dla użytkownika przedmioty.

 

W drugiej połowie września otwarta została natomiast wystawa prac Edmunda Witeckiego (można ją oglądać do 25 października). Na wystawie można zobaczyć najwybitniejsze dzieła Witeckiego – artysty fotografika, a także jego zdjęcia dokumentujące zabytki znajdujące się w zbiorach Muzeum Narodowego we Wrocławiu. – Wędrówka zawodowa Edmunda Witeckiego jest dla nas w dwójnasób ważna – mówi dr hab. Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu. – Dzięki niej docieramy do prawie samych początków wrocławskiej, powojennej, awangardowej fotografii artystycznej, ale stajemy się także świadkami historii naszej instytucji. Mało kto zdaje sobie bowiem sprawę, że wiedza na temat naszych zasobów artystycznych to nie tylko efekt tych już milionów widzów, którzy osobiście je podziwiali, ale mozolna, konsekwentna i przede wszystkim profesjonalna praca ich znakomitego dokumentatora. To Edmund Witecki wykonał setki tysięcy zdjęć muzealnych zabytków, które upubliczniły potencjał i rangę naszej kolekcji.

 

Natomiast w Muzeum Etnograficznym do 29 listopada prezentowana jest wystawa „Wilamowice. Aż po życia kres” – ze zbiorów Stowarzyszenia „Wilamowianie”. Wystawa prezentuje niezwykłą kulturę Wilamowic – niewielkiego miasta położonego między Bielskiem-Białą a Oświęcimiem, do którego w XIII wieku przybyli osadnicy z Europy Zachodniej. Naukowcom nie udało się jednoznacznie ustalić ich etnicznego pochodzenia, a sami wilamowianie uważają się za potomków Flamandów lub Anglosasów. Do dzisiaj grupa ta zachowała poczucie własnej odrębności. Jej charakterystyczną cechą jest posługiwanie się specyficznym językiem/dialektem wilamowskim oraz odmienne zwyczaje i stroje o niespotykanej barwności.

 

Tomasz Miarecki