poniedziałek, 7 październikaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

65-lecie Muzeum Narodowego we Wrocławiu

Kolekcja Hermansdorferów” i „Sztuka polska XVII-XIX w.” – to dwie wystawy otwarte w Muzeum Narodowym we Wrocławiu z okazji jubileuszu 65-lecia. Pierwsza z nich to prezentacja prywatnej kolekcji Mariusza Hermansdorfera – dyrektor wrocławskiego muzeum po trzydziestu latach kierowania instytucją przekazuje jej swoje zbiory.

– Rosłem i dojrzewałem w domu, w którym na ścianach wisiało kilkanaście dobrych obrazów artystów z początku XX wieku, m.in. Władysława Jarockiego, Karola Maszkowskiego, Jana Rembowskiego, Leona Wyczółkowskiego, a na podłodze leżały kilimy z motywami huculskimi – wspomina Mariusz Hermansdorfer. – Obrazy i kilimy były własnością mojej babci Heleny z Urbańskich Szymańskiej, osoby o szerokich zainteresowaniach humanistycznych, miłośniczki romantycznej literatury pięknej. Atmosfera domu, wpływ babci zadecydowały zapewne o wyborze przeze mnie kierunku studiów, a pozyskiwanie dzieł sztuki i otaczanie się nimi traktowałem jako „oczywistą oczywistość”.

Wydawać by się mogło, że marzenia o kolekcjonowaniu sztuki nie miały szans na realizację w społeczeństwie żyjącym po wojnie na granicy ubóstwa. Jednak to właśnie bieda społeczeństwa, w którym na długie lata zamarł ruch kolekcjonerski, stworzyły stosunkowo duże możliwości pozyskiwania dzieł sztuki w formie przyjacielskich darów.

– Artyści, nawet ci najwybitniejsi, mieli ograniczone możliwości sprzedaży. Jedynym odbiorcą były instytucje państwowe, przede wszystkim muzea – mówi Mariusz Hermansdorfer. – W latach 1950-1990 ceny były niskie, właściwie symboliczne. Pracownie pełne dzieł, stojących na regałach, odwróconych do ściany, czekających na kontakt z odbiorcą. Sztuka nie była towarem, jakim stała się ponownie od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, jakim jest teraz. Przyjacielskie kontakty owocowały więc m.in. darami obrazów, grafik, rysunków, wyrobów rzemiosła artystycznego. „Niech będzie wśród ludzi” – słyszałem wielokrotnie od tych często już nieżyjących, których dzieła osiągają obecnie astronomiczne ceny.

Pierwszy obraz otrzymał w 1964 roku jako nagrodę w konkursie na recenzję z Wystawy Ziem Odzyskanych. Był to „Jeździec w czarnej kurtce” Eugeniusza Gepperta, współzałożyciela szkoły wrocławskiej. Pierwszym artystą spoza Wrocławia, którego prace wzbogaciły zbiory Mariusza Hermansdorfera, był Zbigniew Makowski. Artysta uwielbia dokumentować każde spotkanie, z którego jest zadowolony, podarowaniem własnej pracy. Jego artystyczne listy i przesyłane życzenia także są dziełami sztuki.

Również przyjaźń Mariusza Hermansdorfera z innymi artystami owocowała otrzymaniem cennych dzieł. Tak było w przypadku Jana Lebensteina, Jerzego Tchórzewskiego, Magdaleny Abakanowicz, Jerzego Nowosielskiego i wielu innych.

Ulubioną pracą Mariusza Hermansdorfera jest „Wnętrze czerwone” Jerzego Nowosielskiego. – Ten obraz wisi w moim pokoju – wspomina Mariusz Hermansdorfer. – Z jego pozyskaniem wiąże się wzruszająca historia. Kiedy Jerzy Nowosielski zaproponował mi wybór obrazu, wskazałem najmniejszy, stojący na sztaludze. Okazało się, że jest własnością żony artysty. „Zrobię panu replikę” – obiecał malarz. Po kilkunastu dniach otrzymałem przesyłką pocztową ten sam obraz. Replika, jak to zresztą z reguły bywa, nie udała się. Żona wspaniałomyślnie zrezygnowała z obrazu. A Jerzy Nowosielski z właściwą sobie wrażliwością uważał, że tylko ten obraz spełni moje oczekiwania. Oboje już nie żyją. Po wielu latach, które minęły od tego czasu, w dalszym ciągu mam mieszane uczucia: satysfakcję z posiadania pięknego obrazu i wyrzuty sumienia ze sposobu jego pozyskania.

Decyzja o tym, że uzyskane w formie darów dzieła sztuki zostaną przekazane do Muzeum Narodowego we Wrocławiu, została podjęta dość dawno temu.

– Przechowywana od dawna w muzeum, częściowo eksponowana na wystawie stałej (Rosołowicz, Stażewski), na prezentacjach indywidualnych (m.in. Jurkiewicz), kolekcja Hermansdorferów dojrzała do pełnego opracowania, pokazania i ofiarowania instytucji, w której pracuję ponad 49 lat, 41 kieruję Działem Sztuki Współczesnej, a 30 pełnię obowiązki dyrektora – dodaje Mariusz Hermansdorfer.


 

Kolekcja Hermansdorferów”

25 listopada 2013 – 19 stycznia 2014


 


 

Otwarta po trwającym osiem miesięcy remoncie wystawa „Sztuka polska XVII-XIX w.” to ekspozycja wyjątkowa i niezwykle ważna w historii wrocławskiego Muzeum Narodowego – wystawa polskiego malarstwa była jedną z trzech stałych galerii otwartego w 1948 roku pierwszego polskiego muzeum we Wrocławiu. Na początku pełniła bardzo ważną funkcję – integracji nowych mieszkańców z obcym im duchowo miastem. Ówczesną ekspozycję tworzyły najwybitniejsze dzieła wybrane spośród około trzystu zabytków malarstwa i rzeźby przekazanych w 1946 roku ze zbiorów muzeów lwowskich: z Galerii Narodowej Miasta Lwowa, Muzeum Narodowego im. Króla Jana III i Muzeum im. Książąt Lubomirskich. Później włączono dzieła pozyskane w 1946 r. z muzeów Kijowa: Muzeum Sztuki Zachodniej, Muzeum Sztuki Rosyjskiej i Muzeum Sztuki Ukraińskiej.

– Przekazany do Wrocławia zespół sztuki polskiej był tylko niewielką częścią kolekcji lwowskich (1/9), ale był reprezentatywny – wyjaśnia Mariusz Hermansdorfer. – Ich dobór znakomicie świadczył o znaczeniu i charakterze zasobów muzealnych Lwowa, o kulturze miasta otwartego na najwyższe wartości.

Po wojnie kolekcja sztuki polskiej XVII-XIX w. powiększała się dzięki zakupom. Do zbiorów trafiły m.in. dzieła Jana Chrzciciela Lampiego, Piotra Michałowskiego, Wojciecha Gersona, wybitne przykłady sztuki modernizmu – portrety Stanisława Wyspiańskiego i Olgi Boznańskiej, martwe natury i pejzaże Władysława Ślewińskiego, dwie kompozycje Witolda Wojtkiewicza. W ostatnich dwudziestu latach niewiele było zakupów, ale udało się pozyskać obraz Aleksandra Gierymskiego „Chłopiec w słońcu”, który uważano za zaginiony w czasie II wojny światowej. Najnowsze nabytki to dzieła Wojciecha Stattlera i Józefa Marii Grassiego.

W nowej aranżacji wystawa ma układ chronologiczno-problemowy i pokazuje najważniejsze kierunki, począwszy od klasycyzmu. W pierwszej sali wystawione zostały najwybitniejsze dzieła z tego okresu, m.in. „Wjazd Jerzego Ossolińskiego do Rzymu w roku 1663” Bernarda Bellotta i „Portret Izabeli Branickiej” pędzla Marcella Bacciarellego. Następnie prezentowane są prace malarzy tworzących na przełomie XVIII i XIX w., dzieła romantyków – z Piotrem Michałowskim i Arturem Grottgerem na czele – oraz prace przedstawicieli realizmu, m.in. Józefa Brandta, Wojciecha Gersona, Józefa Chełmońskiego. Płótna najsłynniejszego polskiego malarza historycznego Jana Matejki pokazywane są w różnych salach.

Najbardziej wszechstronnie ukazana jest sztuka epoki Młodej Polski z jej rozmaitymi nurtami (impresjonizm, symbolizm, wczesny ekspresjonizm) i indywidualnościami artystycznymi (Jacek Malczewski, Olga Boznańska, Józef Pankiewicz, Witold Wojtkiewicz). Na wystawie zdecydowanie przeważa malarstwo, a dzięki zastosowaniu nowoczesnego oświetlenia w większym niż wcześniej zakresie prezentowane są pastele i akwarele. Ekspozycję uzupełniają rzeźba i rzemiosło artystyczne, m.in. meble powstałe od XVIII do początku XX w., wyroby ze słynnej manufaktury porcelany w Korcu, naczynia z wytwórni fajansu w Nieborowie. Dopełnieniem pokazu są zegary kaflowe z XVII i XVIII w., srebra, platery, numizmaty polskie oraz pamiątki historyczne, m.in. przedmioty osobiste Adama Mickiewicza i Tadeusza Kościuszki.

Kuratorzy – Ewa Houszka i Piotr Łukaszewicz – zadbali też, by wydobyć dawne elementy architektury sal, gdzie pokazywana jest ekspozycja. – Przed wojną w gmachu muzeum mieściła się Rejencja, czyli Zarząd Prowincji Śląskiej, a w pomieszczeniach obecnej galerii sztuki polskiej mieszkał prezydent Rejencji. Z tamtych czasów zachowało się trochę detali architektonicznych, które chcieliśmy wyeksponować – podkreślają.

Wystawie towarzyszy katalog Ewy Houszki i Piotra Łukaszewicza „Malarstwo polskie od baroku do modernizmu”.

AK


 

W tym roku mija 30. rocznica od momentu objęcia przez Mariusza Hermansdorfera funkcji dyrektora Muzeum Narodowego we Wrocławiu. W tym czasie zmodernizowane zostały wszystkie wystawy stałe. Dzięki adaptacji muzealnego poddasza placówka pozyskała dodatkową, niezwykle atrakcyjną przestrzeń wystawienniczą, gdzie pokazywana jest wystawa „Polska sztuka współczesna”. W miejscu, gdzie prezentowana była poprzednio, otwarto wystawę stałą „Sztuka europejska XV-XX w.”. Podjęto również żmudną, na pierwszy rzut oka mało spektakularną pracę opracowania naukowego całości zbiorów. Powstały rzetelne – a przy tym dobrze wydane – katalogi. Publikacji każdego z nich towarzyszyła wystawa. W tym momencie trwa remont Pawilonu Czterech Kopuł.

– Od wielu lat marzyło mi się, by Muzeum Narodowe przejęło Pawilon Czterech Kopuł, zaprojektowany przez Hansa Poelziga – wyjaśnia Mariusz Hermansdorfer. – To jedyny budynek we Wrocławiu wybudowany do celów wystawienniczych, który przetrwał II wojnę światową. Prace remontowe w Pawilonie potrwają do 2015 roku, nowa instytucja powinna zostać otwarta w roku 2016, kiedy Wrocław będzie Europejską Stolicą Kultury.