środa, 24 kwietniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Korfantów: Priorytetów pięć

Rozmowa ze Zdzisławem Martyną, burmistrzem Korfantowa

Po zimie, która zimą nie była, teraz w Korfantowie wiosna całkiem jak wiosna…

– …i u nas jest wszystko w porządku. Dostosowaliśmy się do pogody i tempo inwestycji realizowanych w gminie zgodnie z przyjętym budżetem ma też wiosenno-pozytywny charakter, jak panująca dzisiaj aura. Po prostu wszystko idzie do przodu i jest okej! Chcę też podkreślić, że wszelkie terminy realizacji inwestycji wyprzedzamy i to również jest optymistyczne. To ostatni rok kadencji, który nazywam rokiem cudów także dlatego, że jest to rok wyborów samorządowych, ale jak się ktoś zna na prowadzeniu inwestycji, to wie, że cztery lata są minimalnym okresem, w którym średniej wielkości inwestycje mogą być zrealizowane.

A jakim budżetem dysponuje w tym roku gmina Korfantów?

– Jest troszeczkę większy od ubiegłorocznego, ale jak patrzyłem ostatnio na ogólnopolski ranking dochodów podatkowych gmin, to zobaczyłem, że jesteśmy na 1903. miejscu, jesteśmy więc gminą niezamożną i zaliczamy się do tych polskich gmin, które mocno korzystają z subwencji wyrównawczej.

Czyli z „janosikowego”.

– Niektórzy to tak właśnie nazywają. Mam na ten temat swoje zdanie i jeśli chodzi o celowość tej subwencji, to nie popieram marszałka województwa mazowieckiego Adama Struzika. Do dziś mam świadectwo z siódmej klasy, na którym widnieje znaczek z kwotą na odbudowę stolicy. Dlatego beż żadnych skrupułów mam prawo oczekiwać, że teraz stolica będzie się rewanżować i coś nam za to zwróci. A mówiąc poważnie, to jeśli ta baza podatkowa, będąca przyczyną takich dużych dochodów, wynika z dobrej organizacji i przemyślanych działań, to niech te środki zostaną w gminie. Ale jeśli powstała na skutek inwestycji, w których działania gminy, powiatu czy województwa nie odegrały większego znaczenia, to te pieniądze powinny być podzielone między innych. Krótko mówiąc, stolicę odbudowało całe społeczeństwo, więc teraz stolica powinna się odwdzięczyć.

Zejdźmy z tematu stolicy.

– Ale ogromna liczba gmin sama się nie utrzyma. Zadań mamy coraz więcej i jest dzisiaj awantura związana z brakiem wystarczającej rekompensaty finansowej państwa na realizację tych zadań.

Jakie zadania są w tym roku priorytetowe dla Korfantowa?

– Najważniejszych jest pięć i one są w poważnym stopniu zaawansowane. Pod koniec roku, po remoncie, oddajemy do użytku piękną, zabytkową remizę, która stanie się – moim zdaniem – jedną z najładniejszych bibliotek gminnych w województwie opolskim. Druga inwestycja to rozbudowa przedszkola w Korfantowie. W styczniu oddaliśmy do użytku jeden oddział na 25 miejsc, korzystając ze środków unijnych, i zaprojektowaliśmy dwie następne sale, za co rada miejska mnie nieźle przeczołgała. Ale dzisiaj już chyba nikt nie żałuje tej decyzji, a dwa dodatkowe oddziały spowodowały, że jesteśmy w stanie przyjąć do przedszkola wszystkie chętne dzieci i jest to swoisty luksus. Trzecie zadanie wiąże się z tym, że w tym samym zespole szkolno-przedszkolnym kończymy budowę „orlika”. Mieliśmy indywidualny projekt i boisko budujemy na starym wysypisku śmieci. Poza tym budujemy w Przydrożu Małym przepompownię wody za prawie 500 tys. zł i za prawie pół miliona złotych kupujemy samochód asenizacyjny.

A jakie jest zadłużenie gminy?

– Trochę większe od średniej, ale nie obawiam się tego, wyznając zasadę, że żeby coś dobrego i pożytecznego zdziałać, to kredyty brać trzeba. Tak samo dzieje się przecież w gospodarstwie domowym.

Tyle się dzieje w Korfantowie, że można by mniemać, iż zmienił pan decyzję i będzie kandydował na burmistrza.

– Decyzja już zapadła, w wyborach na burmistrza nie wystartuję, ale to nie oznacza, że zrezygnuję zupełnie z samorządowej pracy.

Rozmawiał Sławomir Grymin