środa, 24 kwietniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Idźcie tą drogą!

Czyli – drogą do wrocławskiego zoo, a potem – drogą do Afrykarium. To naprawdę miejsce wyjątkowe, pełne magii, gdzie nie tylko wiele się można nauczyć, ale i – po prostu – ucieszyć oczy i duszę wyjątkową atmosferą tego miejsca.

Wiem, co piszę – w pewien listopadowy dzień wybrałam się do Afrykarium. Oczywiście wiedziałam, że obiekt to unikatowy na skalę światową, prezentuje bowiem zwierzęta występujące na jednym kontynencie, ale nie wiedziałam, że zetknięcie z mieszkańcami tego miejsca robi takie wrażenie. Staje człowiek przy szybie i dosłownie nos w nos spotyka się z rekinem! Idzie dalej i widzi, jak dwa krokodyle czule tulą się do siebie… Wędrujemy drogą ponad zbiornikiem i oto coś takiego dużego i krągłego na dole się jawi: hipopotam, przytulony do ściany. A wokół skały, drzewa, szum wody. Idziemy dalej. Maluszek przywarł do szyby i pokazuje mamie pingwiny. Radość dziecka – bezcenna.

W błękitnej wodzie powiewa nam nad głowami płaszczka. Pod nogami płyną barwne ryby. Jesteśmy w – a dowiadujemy się tego z tablicy informacyjnej, jakich na ścianach wiele, co dla tzw. zwykłego zjadacza chleba bardzo ważne! – Kanale Mozambickim, łączącym Afrykę z Madagaskarem… Bo wędrówka po Afrykarium to, jak sama nazwa wskazuje, podróż po Afryce: Morze Czerwone, Nil, wybrzeże Namibii – po kolei wędrujemy przez Afrykę, docierając do dżungli Konga. A tam zarośla, rzeki, przewieszone nad rzekami kładki. W zieleni kryją się gady i płazy, warto wypatrywać niewielkich ssaków, które w owej kongijskiej dżungli we Wrocławiu znalazły dom.

Ludzi bardzo wielu – ale rozmawiają po cichutku, przemieszczają się bez zderzeń, bo projektanci Afrykarium stworzyli drogę zwiedzania wygodną i bezkolizyjną. Stworzyli też we wnętrzu budynku czarodziejski świat skał, drzew, wodospadów, błękitu wody i baśniowo barwnej rafy koralowej, a na zewnątrz – system basenów, które są domem pingwinów i uchatek. Idzie sobie człowiek, widzi pingwina przez szybę, wychodzi na zewnątrz i widzi go, jak w towarzystwie równie eleganckich, czarno-białych towarzyszy stoi sobie nad ogromnym basenem…

Wędrowałam po Afrykarium w szary jesienny dzień, a ta wędrówka szarość dnia rozpędziła, bo jak tu szarością jesieni się przejmować, gdy tak piękny i barwny ma się za sobą spacer przez Afrykę?

Anita Tyszkowska